niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 7

Vi wyglądała tak bo zaszła mała pomyłka. CZYTAJ POD
RODZIAŁEM
_____________________________________________
- Wiesz, że bosko wyglądasz?- powiedział po raz 3324251 tego wieczoru.
- Harry zrozum, że nie jestem głucha i rozumiem co do mnie mówisz.- zaśmiałam się. Nie wiem czemu, ale jego oczy mają taki cudny blask. Chyba go kocham..
- Idziemy po drinki?
- Yhy.- przytaknęłam i złapałam go za dłoń. Uśmiechnął się pod nosem i mocniej ją ścisnął. Zawsze zastanawiałam się czemu zachowujemy się jak para skoro nią nie jesteśmy. Nie mam pojęcia czy on o tym myśli, ale może kiedyś go zapytam Znaczy tak sądzę.
Lokers zamówiła nam naprawdę świetne drinki. I w smaku i w wyglądzie.
- Dzięki.
- Chodź usiądź.
- Gniewasz się?
- O co?- zdziwiłam się.
- No o tamtą noc..- spuścił głowę.
- Harry.- złapałam go za dłoń mimo, że siedział obok mnie.- Gdybym była jeszcze zła nie zrobiłam bym tego.- kiedy skończyłam zdanie wbiłam się jego usta. Oddawał, a nawet nadawał tempo. Zauważyłam, że ktoś robi nam zdjęcie. Oderwałam się na chwilę od niego i wyszeptałam mu na ucho.- Świetnie nam idzie udawanie pary.
- Ale ja już nie chcę udawać.- zasmucił mnie tym.
- No to powiedz Paul'owi żebyśmy już zerwali.
- Nie. Źle mnie zrozumiałaś.
- Już nic nie wiem.
- Ja chcę żebyśmy byli razem.- spojrzał w moje oczy.- Ale nie wiem czy ty też tego chcesz..
- Chcę.- powiedziałam i znów go pocałowałam.

Po 4 wróciliśmy do środka. Dużo nie piliśmy jakieś 3 drinki jeszcze.
- Harry pomożesz?- zapytałam kiedy miałam problem z rozpięciem sukienki.
- Jasne.- uśmiechnął się i pomógł mi z zamkiem. Kiedy rozpiął ją, zaczął  całować moją szyję. Nie protestowałam. Odchyliłam głowę w bok żeby miał lepszy zasięg. Odwróciłam się do niego przodem i zaczęłam całować. Przerodził to się w coś namiętnego. Swoje palce włożyłam w jego puszyste włosy, a Harry zdejmował ze mnie sukienkę. Ja zajęłam się jego ubrania i popchnął mnie lekko na łóżko. Sam był na górze i położył swoje ręce na boki mojej głowy. Nie przestawał całować. Odpiął mój stanik i  przygryzał sutki. Nie powiem, przyjemne to było. Chwilę później reszta naszej garderoby była na podłodze. 
- Teraz ja.- Loczek obrócił nas dając mi dominację. Przejechałam pocałunkami od ust po jego umięśniony tors. jego kolega już czekał aż się nim zajmę. Złapałam duże przyrodzenie w dłoń i jeździłam w górę i w dół Słyszałam jak pojękiwał. Sprawiało mi to frajdę. Po chwili znów nas obrócił.
- Jesteś tego pewna?- spytał.
- Tak.- założył gumkę i wszedł we mnie. Był delikatny, ale stanowczy. Przyśpieszał swoje ruchy na co moje jęki stawały się głośniejsze. Po kilku minutach doszliśmy oboje. Mój chłopak padł obok mnie dysząc.
-Byłaś boska.
- Ty też.- dałam mu buziaka i poszłam spać wtulona w jego ramiona.





Rano obudzi mnie Harry, który miział palcami moje nagie plecy.
- Hej słońce.- powiedział i dał mi buziaka w czoło.
- Hej.- uśmiechnęłam się.- Wiesz, że masz od mnie nową ksywkę?
- Jaką?
- Bóg seksu.- zamruczałam mu do ucha przygryzając jego płatek.
- Podoba mi się.
- Cieszę się.- leżeliśmy tak może do 12 aż zgłodniałam. Wstałam z łóżka i założyłam jego koszulę, która była na mnie strasznie duża.
- Lepiej ci bez nich.- zaśmiał się kiedy naciągałam majtki. Wypięłam mu język i poszłam do kuchni. Kończąc jajecznice poczułam czyjeś dłonie na mojej talii.
- Ej no weź..
- Co?
- Ubierz się.
- Czemu?
- Bo cię zgwałcę.- powiedział poważnie.
- Czekam na to.- uśmiechnęłam się i pocałowałam go.

od autorki: więc 7 wyszedł mi jak pornos ! :D i nie jest on zbyt długi bo później byłby strasznie nudny :)
liczę na komentarz i opinię (jeśli nie chcesz komentować dodaj chociaż opinię)

wtorek, 18 czerwca 2013

Rozdział 6

Obudziłam się przez cudny zapach naleśników z nutką cynamonu. Zaciągnęłam się zapachem i poszłam za nim.
- Hej Hazza.- zamruczałam dając mu buziaka w policzek na przywitanie.
- Hej mała.- zaśmiał się.
- Wiesz jak ja uwielbiam twoje naleśniki?- zapytała.
- A ja myślałem, że mnie bardziej.- udał obrażonego.
- Niech pomyśle.. Naleśniki lepsze.
- No wiesz co?- złapał się za serce.
- Nie przeżywaj.- zachichotałam i wzięłam sobie naleśnika.

- Jakieś plany na dziś?- spytał?
- Możemy pójść nad wodę, a później do jakiegoś klubu co ty na to?- zaproponowałam.
- Jestem za.- puścił oczko. Po śniadaniu pozmywałam i poszłam się szykować. Była dopiero 12, a o 13 mieliśmy wyjść z hotelu. To miło, że Paul załatwił nam tak cudne miejsce na wakacje. Założyłam TO. Znaczy próbowałam gdyż głupie sznurki od kostiumu nie chciały się zawiązać. Nie to, że ja nie umiem tylko one nie chciały współpracować... Majaczę.
- Harry!
- Co?
- Chodź tu!
- Co chce... Ale masz ładne ciało.- zaczął się przyglądać.
- Może zamiast pożerania mnie wzrokiem pomógłbyś?- spytałam retorycznie.
- Już. Sorki.- powiedział po czym podszedł do mnie. Odwróciłam się do niego i patrzyłam w moje, a raczej nasze odbicie. Chłopak był o głowę wyższy od mnie. A razem wyglądaliśmy... słodko? Może to dobre określenie. Kto by pomyślał, że nasza znajomość będzie tak się toczyła. Chłopak skończył wiązać mi górę od kostiumu i też przyglądał się nam. Zaplótł swoje ręce w okół mojego brzucha, a głowę oparł na moim ramieniu. Zaczął całować mnie po szyi.
- Harry..- zamruczałam, a ten zrobił mi malinkę.- Ej no Loczek!
- No co? To znak, że jesteś zajęta.
- Zajęta to może byś dziwka w piątek po południu, a ja mogę być w związku.
- No jesteś.- powiedział.
- Teoretycznie.- zaznaczyłam.
- A może ja nie chcę teoretycznie?
- Twój problem.- założyłam koszulkę.- Idziemy?
- Yhy.

Opalałam się na plaży kiedy to Harry pływał. Jakoś nie miałam ochoty dołączyć do niego. Nie wiem czemu.. tak po prostu. Myślałam też nad tym co między nami  jest. Zachowujemy się jak para nawet kiedy jesteśmy sami. A tak nie powinno być. Nagle poczułam, że coś, a raczej ktoś zasłania mi słońce.
- Przezroczysty nie jesteś więc się odsuń.- burknęłam.
- Ale ja chcę zdjęcie.- powiedział jakiś koleś.
- Niech ktoś ci je zrobi bo ja się opalam.
- Ale ja chcę z tobą.- zaśmiał się.
- A czemu ze mną?- usiadłam i przyglądałam się wysokiemu blondynowi.
- Bo jesteś dziewczyną Harry'ego z 1D, a moja siostrzyczka go kocha. Plus bardzo cię lubi i uważa, że jesteście słodcy. I jeszcze dlatego, że jesteś najładniejsza na plaży.- puścił mi oczko.
- No okey.- uśmiechnęłam się i stanęłam obok niego. Ten położył rękę na mojej talii i poprosił kogoś o zdjęcie. Później dałam mu autograf i wróciłam do wcześniejszego zajęcia. Ale znów ktoś mi przerwał. Poczułam jak unoszę się.
- Harry zostaw mnie!- śmiałam się głośno.
- Nie.- nagle poczułam, że jestem w cieplutkiej wodzie.
- Nie żyjesz!

- To o której idziemy?- spytałam.
- Za godzinę.
- Okey.- poszłam do pokoju żeby zacząć się szykować.
- Kto to był?- spytał.
- Ale kto?
- No ten co z nim zdjęcie robiłaś.
- Nie wiem. Podszedł do mnie i chciał zdjęcie z autografem bo jego siostra kocha One Direction, a on chciał jej dać to bo ona mnie lubi i uważa za słodką parkę. No i tam jeszcze, że jestem najładniejsza na plaży.
- Bo to prawda.- uśmiechnął się.
Po 50 minutach szykowania się byłam ZADOWOLONA.  Spryskałam się moimi ulubionymi perfumami i wyszłam do chłopaka.
- Ale.. Wyglądasz.. Wow.. Mogę cię zgwałcić?- uśmiechnął się na co dałam mu buziaka w policzek.
- Nie.- wyszeptałam mu na ucho przygryzając płatek jego ucha. Przeszedł go dreszcz.

od autorki: no więc po malutku  akcja idzie dalej :)
jeżeli są błędy lub literówki to przepraszam. KOMENTUJCIE

wtorek, 11 czerwca 2013

Rozdział 5

- Vicky proszę cię wyjdź.- mówił Harry po raz 69.
- Nie.
- Nie zachowuj się jak dziecko.
- Ja nim nadal jestem.
- Masz tyle lat co ja.
- A ja mówię po chińsku, że mnie nie zrozumiałeś?- zapytałam go.
- Czy ty się musisz zachowywać jak dziwka? Robiłaś to pewnie z 69 razy.- powiedział, a we mnie się zagotowało. Wyszłam z tej łazienki.
- Dziwka? Dziwka?
- Tak dziwka, głucha jesteś?!- warknął.
- Gdybyś postawił się w mojej sytuacji to byś zrozumiał, że to boli. Boli jak cholera!- dałam mu plaska a on mi go oddał. Spojrzałam na niego z łzami w oczach.
- Ja..
- Pieprz się Styles!- krzyknęłam i wszyłam z hotelu.

Chodziłam po plaży z jakąś godzinę. W końcu dałam sobie spokój i usiadłam na brzegu. Patrzyłam na ocean i zastanawiałam się czemu moje życie teraz tak się ułożyło. Co by było gdyby ojciec żył? Czy byłabym tu i oglądała ten zachód? Spotkałabym Zayn'a? Prawdopodobnie nie.
- Tu jesteś- powiedział Harry.- Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem.
- Nie potrzebnie.- powiedziałam nie odrywając wzroku od widoków.
- Czemu tak sądzisz?
- Bo taka jest prawda.
- Nie jest.
- To czemu nazywasz mnie dziwką?
- Bo masz wszystko co można mieć, a ty narzekasz.
- Ty miałeś dom, przyjaciół i miłość. Mi to wszystko odebrano. Nawet nie wiesz jaką mam ochotę to pieprznąć i oddać wszystko żeby być znów w domu. Mieć matkę. Fajnie się czułeś jak się zakochałeś pierwszy raz?
- Tak.- powiedział cicho.
- A ja nie. Ja nawet nie wiem co to jest rodzina.- spuściłam głowę.
- Opowiesz co się działo w Bradford?
- W szkole byłam poniżana, wyzywana i czasem bita. Tylko Zayn mnie lubił nikt więcej. W domu było do wytrzymania jak mama żyła. Później było gorzej. Bił mnie cały czas, a jak miałam jakieś 12 lat zmuszał mnie do se..
- Cii.- mocno mnie przytulił, a ja cicho łkałam.
- Ja chciała to zrobić z tobą, ale za bardzo przypomniałeś mi ojca.
- Przepraszam.- mocniej mnie przytulił.
- To ja powinnam cię przeprosić.
- Nie masz za co.- położyłam dłoń na piasku, a on delikatnie je złączył i mocno ścisnął.
- To przez to byłaś taka oschła?
- Tak.
- Ale czemu?- spytał.
- Bo jak ludzie zobaczą twoją słabość to po tobie. Ta twarda JA to tylko obrona.
- Obrona przed złem.
- Tak.- przytaknęłam mu.
Siedzieliśmy do 23.
- Pięknie tu.- powiedziałam z uśmiechem.
- Pięknie tu bo jesteś ty.- uśmiechnął się czule, a ja pod nosem. Zauważył, że zrobiło mi się zimno bo podał mi swoją bluzę.
- Ja nie chcę. Ciepło mi.- skłamałam.
- Nie prawda, wiem, że ci zimno.

- Chcesz coś do picia?- zapytałam kiedy byliśmy w pokoju.
- Możesz zrobić mi kawę.
- Spoko.- zajęłam się robotom kiedy poczułam czyjeś ręce oplatające moją talię.- Co chcesz lokers?
- Bajki na dobranoc.
- I chcesz żebym to ja ją opowiadała?- spytałam unosząc jedną brew do góry.
- Nie. Ja mam. Chodź.- pociągnął mnie za rękę łapiąc swój kubek. Usiedliśmy na kanapie, a on przykrył nas kocem po czym wtuliłam się w jego tors.
- Była sobie pewna księżniczka..
- Lol.- powiedziałam.
- Cicho bądź.- zaśmiał się.- Ta księżniczka nie miała szczęścia do ludzi, ale szybko to się zmieniło. Poznała pięciu książąt, którzy chcieli się dowiedzieć co ukrywa. Żaden nie mógł zgadnąć, ale król kazał jednemu się z nią ożenić. Musieli tak postąpić.
 - Dobra pierdolenie  Chopenie. Koniec bajki nie umiesz opowiadać. Bajki nie ułożysz na moim życiu książę.- pacnęłam go w czoło.
- A czemu nie?
- Bo to nie jest brazylijska telenowela gdzie ojciec jest synem i mężem jednej kobiety.
- Co?
- Nie ważne. Idę spać, ale łapy przy sobie.- zaśmiałam się i położyłam. Po chwili czułam jak jego silne ramiona oplatają mnie w talii.
- Dobranoc Loczku.
- Dobranoc kochanie.- zasnęłam.

od autorki: taki se ;/ nie mam czasu na dłuższy bo muszę zmykać się uczyć.
za błędy i literówki przepraszam

sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 4

Całował i całował aż w pewnym momencie oderwałam się do niego.
- Po co to zrobiłeś?- przylałam mu z liścia.
- A czemu nie?
- Bo jesteś pedale chamski, a teraz wpychasz mi jęzor do gardła!
- No zastanów się kretynko.
- Nie wyzywaj mnie debilu.
- Sama zaczęłaś pojebańcu.
- Idiota.
- Kretynka.
- Powtarzasz się przychlaście.
- Skończ frajerko.
- No to po co mnie całujesz, a potem wyzywasz?! Od samego początku nie byłeś zadowolony, że tu mieszkam!
- No zastanów się mózgu! Jesteś gorąca, pyskata, twarda! Jesteś idealna! Chłopaki ogarniają bo mają dziewczyny, a ja nie i dlatego mnie pociągasz! Jak idziesz to każdemu leci ślina na widok twojego tyłka i nie tylko!
- Zamknij się idioto!- wrzasnęłam i dałam mu buziaka w policzek. Ale on odwrócił twarz i pocałowałam go w usta.
- Zrobiłeś to specjalnie!
- Wiem.- puścił mi oczko.- Pamiętaj, że o 6.50 mamy samolot KOCHANIE.- zaakcentował ostatnie słowo i dostał z poduszki, którą miałam pod ręką. Nie to żeby coś. Może i koleś mnie pociągał, ale nic więcej. Denerwuje mnie jak cholera!

Obudziłam się o 4.50 i zaczęłam się szykować. Kiedy zeszłam na dół napotkałam Hazzę i Zayn'a (?!)
 - Zayn od kiedy ty tak rano wstajesz? Ty nawet do szkoły się spóźniłeś.- zaśmiałam się.
- No skoro moja mała wyjeżdża z Harry'm to musiałem dać mu gumki bo nie chcę być wujkiem.- teraz to on się zaśmiał.
- Poczekaj moment. Odkąd tak dogadujesz się z Zayn'em?- zapytał Lokers.
- Od dzieciństwa.- powiedziałam dumnie.
- Yhy.- przytaknął mi.- To ona jest moją przyjaciółką od dziecka.


oczami: Hazzy
4 godziny lecieliśmy. Kiedy samolot wylądował zauważyłem, że Vicki śpi. Spała tak słodko, że nie miałem serca jej obudzić. Obsługa wzięła nasze rzeczy do hotelu, a ja wziąłem na ręce śpiącą dziewczynę. Paparazzi zrobiło nam kilka zdjęć. Ale teraz to nie ma znaczenia skoro jesteśmy "parą". Limuzyna podstawiona przez Paul'a odwiozła nas pod nasz luksusowy hotel. Udało mu się zarezerwować dla nas pokój na ostatnim piętrze gdzie byliśmy sami. Od razu położyłem ją do łóżka, a sam zacząłem robić naleśniki na drugie śniadanie. Po 20 minutach dziewczyna przyszła do kuchni.
- O co tak ładnie pachnie?- zapytała zaspanym głosem. Była teraz na serio pociągająca.
- Naleśniki. Z czym zjesz?
- Z truskawkami i bitą śmietaną.
- Ale masz zachcianki.
- Nie gadaj tylko rób.- zaśmiała się.- A ja idę się przebrać. Wyglądała cudnie.
- Wow.
- Idziemy później na miasto?- zapytała.
- Jasne. Smacznego.
- Dzięki.- uśmiechnęła się.. szczerze?!

- I jak ci się podoba?- zapytałem kiedy szliśmy trzymając się za ręce.
- Cudnie tu.- powiedziała słodkim głosem.
- Wiem skarbie.- przejechałem nosem po jej policzku. Ale chyba drgnęła tak jakby jej się to podobało. Szczerze mówiąc pasuje mi to udawanie. Nagle spadły jej okulary. Podniosła je tak zmysłowo, że brak mi słów.
- Nie rób tak więcej.- powiedziałem.
- Ale czego?- polizała tak zmysłowo (wiem powtarzam się łot ever), że chciałem się na nią rzucić i zgwałcić.
- Tego.
- Czemu?- zapytała oblizując tak seksownie usta.
- Bo kusisz będę próbował się  z tobą przespać.
- A może tego chcę?- zapytała podchodząc bliżej mnie. Nie czekając na nic wpiłem się w jej usta. Ona chyba była zadowolona ze swojego kuszenia bo uśmiechała się przez pocałunek. Przejechałem językiem po jej dolnej wardze prosząc o pozwolenia. Ona tylko zrobiła miejsce mojemu językowi. Zarzuciła swoje ręce na mój kark, a ja swoje położyłem na jej talii. Miałem wielką ochotę na nią.
- Mam na ciebie ochotę.- zamruczałem jej do ucha.
- Ja na ciebie też.- przygryzła płatek mojego ucha na co aż zadrżałem.- Poczekaj do wieczora.- uśmiechnęła się i cmoknęła mnie w nos.

Wieczorem kiedy weszliśmy do apartamentu od razu rzuciłem się na nią łapczywie całując.
- Harry przestań.- nie reagowałem.- Przestań no!- mówiła z łzami w oczach, ale ja ją popchnąłem na łóżko i zacząłem odpinać gorset.- Błagam skończ!- zaczęła płakać.- Jesteś jak mój ojciec!- wyrwała się i z płaczem zamknęła się w łazience.

od autorki: podoba się? Mało akcji ale jak są błędy to sorki i przepraszam że krótki :)