Obudziłam się w świetnym humorze. Wyspana jak nigdy! Teraz tylko muszę dowiedzieć się co jest nie tak z chłopakami. Kiedy pojechaliśmy byli to normalni chłopcy, a teraz? Stado baranów, a nawet gorzej. Liam złamał rękę, Niall nie śmieje się, Zayn wraca wypity w cztery dupy, a Lou chodzi w skarpetkach. To źle.
Delikatnie wstałam żeby nie budzić loczka i poszłam się przebrać. Założyłam szare rurki, turkusową koszulę i czarne conversy. Ogarnęłam wygląd i zeszłam na dół. A tam? HAOS! Liam jadł płatki łyżką, Niall nic nie jadł, Zayn siedział przygnębiony, a Louis nie jadł marchewek.
- Matko Boska co z wami?!
- Zamknij się głowa mnie boli.- syknął Zayn.
- Trzeba było wypić więcej.
- Ale..
- Nie ma żadnego, ale. Chłopaki ja was nie poznaje. Co wam się stało?
- Nic.
- Jakie nic? Przecież widzę. Zachowujecie się jakoś dziwnie. Nie śmiejecie się jak dawniej. Po naszej wycieczce wszystko jest inaczej. Jakby na was spojrzeć z boku można było by powiedzieć, że to normalni ludzie, a nie One Direction. Z wami nie można siedzieć przygnębionym! No spójrzcie tylko. Payne jes łyżką.. ŁYŻKĄ! Horan nie śmieje się i nic nie je. Tomlinson nie je marchewek. Malik siedzi jak zbity pies. I to niby nic?.- padłam na kanapę.- Pytam ostatni raz co się stało.
- No bo to wszystko przez Hazzę i BooBear, okey?- powiedział nerwowo Niall.
- Ale co przez niego? Jakieś rozwinięcie?- koło mnie usiadł Styles. Spojrzałam na niego, a jego oczach można było dostrzec... lęk? Obawę?
- Ja na serio nie mogę tak dłużej. Przepraszam chłopaki.
- Nic jej nie mów Horan.- warknął mój chłopak.
- To chcesz ją oszukiwać?!- oburzył się Malik.- Każesz Blondaskowi nic nie mówić? Powiem ja. Pasiaty i Loczek założyli się o to, że Styles cię przeleci. Odradzaliśmy mu i w efekcie pokłóciliśmy się. A jak zdążyłaś zauważyć nasze kłótnie się źle na nas odbijają. Koniec historii.- ja siedziałam w osłupieniu. Jak oni mogli mnie tak załatwić. Przecież ja ich miałam za przyjaciół, za rodzinę!
- Vicky..- zaczął Lokers.
- Oszukałeś mnie..- powiedziała cicho.- Nienawidzę cię.
- Przepraszam.
- Nie. Obaj mnie oszukaliście. Nienawidzę was!- krzyknęłam przez łzy. Zamknęłam się w pokoju i w pośpiechu zaczęłam się pakować. Jaka ja byłam głupia. Przecież po nim mogłam się czegoś takiego spodziewać, ale po Zebrze? Widzę, że stara ja musi wrócić.
- Proszę wpuść mnie.- zaczął Styles. Otworzyłam drzwi.
- Możesz wejść.
- A ty gdzie?
- Wyjeżdżam.
- Ale ja cię przepraszam.
- Myślisz, że to coś zmieni?! Oszukaliście mnie, a ty w dodatku wykorzystałeś. Nie chcę cię znać. Ty i Lou jesteście siebie warci.
- Daj mi to wytłumaczyć.
- Kochasz mnie?- zapytałam.
- Nie.- powiedział mi to prosto w oczy. Zeszłam na dół i mimo pytań chłopaków wsiadłam do auta i odjechałam.
oczami: Zayn'a
- I po co jej to powiedziałeś? Przez ciebie wyprowadziła się!- wrzasnął Styles.
- A co? Lepiej było ją wykorzystywać?!
- Nie pouczaj mnie. Nic o niej nie wiesz!
- Nic?! To ze mną się przyjaźniła, to ja byłem dla niej jedynym oparciem, to ja się nią opiekowałem kiedy w domu miała piekło! Nawet nie wiesz jaka była kiedyś. Nie zasługujesz na nią.
- A ty to co? Może ją kochasz?
- A żebyś wiedział.
- Zrobiłeś to specjalnie żeby mieć ją dla siebie!
- Nigdy nie poniżył bym się tak jak ty.
- A ty gdzie?- wyrwał się z transu Lou.
- Jadę jej poszukać.
- Ale piłeś.
- Fakt. Niall jedziesz ze mną? Trzeba naprawić to co zepsuł lokers.- Harry nie wytrzymał i uderzył mnie w nos. Żeby nie być dłużny oddałem mu. W tedy chłopacy rozdzieli nas. A ja poszedłem z Blondynem do samochodu.
- Wszystko okey?- spytał podając mi chusteczkę.
- Tak. Dzięki.
- To gdzie jedziemy?
- Do mnie.
- Chyba ci na niej zależy, co?
- Yhy.
- Kochasz ją?
- Bardzo.- powiedziałem stanowczo.- Nie chcę żeby była z nim. On nie jest dla niej.
- Spokojnie stary. Mimo, że wolałbym żebyście byli razem to wybór należy do niej.
- Wiem.
oczami: Niall'a
Widać było zdenerwowanie Malika. Musi ją bardzo kochać. Nie to co Harry. Dla niego to była kolejna dziewczyna do zaliczenia. Wiele razy próbowaliśmy wybić mu ten zakład z głowy, ale nie dawał sobie tego wytłumaczyć. Jeszcze wtedy kiedy dowiedziała się prawdy.
- Zranił ją o to bardzo. Ona nigdy nie płacze.
- Skąd wiesz, że nigdy?- zdziwiłem się.
- Zawsze jej mówiłem, że łzy są jak krewa z duszy. Leci jak ktoś cię zrani. Tłumaczyłem jej żeby płakała jeśli bardzo cierpi.
- Musiałeś być dla niej jak starszy brat.
- Kiedy wyjeżdżała z Bradford pocałowała mnie i powiedziała, że mnie kocha. Pisałem do niej i dzwoniłem, ale zmieniła numer. Nawet próbowałem jej szukać.. Bez skutku. Odcięła się od mnie. Wtedy kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem przypominała mi kogoś. Dopiero później uświadomiła mi, że była dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką.
od autorki: no wiec powoli się rozkręcam co
do długości rozdziałów. Nie jest on jakiś ogromny,
ale nie mam czasu na pisanie gdyż mam wiele
na głowie. Kolejny będzie jakoś tak po 12 bo
wyjeżdżam na wakacje. KOMENRUJCIE
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO matko ! Jak ten Harry w ogóle mógł tak zrobić !
UsuńNie wyobrażam sobie tego !!
Bedna Vicky ...
czekam na nn !!!
http://justgivemeafreelove.blogspot.com/
Masakra.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam rozdział kilka razy. Jestem zachwycona . Czekam na kolejny.
Harry ty chamie.!!!
Pozdrawiam xx
OMG. Genialny i niesamowity. Czekam na nn<3 :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ♥♥♥
OdpowiedzUsuńChciałabym żeby Vicky była z Harrym ale chyba po tym co zrobił to niestety niemożliwe ...
Cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńJa na miejscu Vicky dałabym Hazzie w twarz :)
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
Pozdrawiam. :)
Jezu, ale się popieprzyło (przepraszam za wulgaryzm). Katastrofa, że aż nie wiem co mam powiedzieć... Szkoda mi Vicky, a Styles ? Totalny palant i egoista. Wiedziałam, że będzie jakieś wielkie BUM bo sielanka zazwyczaj nie trwa długo. Mam nadzieje, że skoro się 'rozkręcasz' to jeszcze nas (czytelników) miło zaskoczysz :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością nn i pozdrawiam :*
WOW *.*
OdpowiedzUsuńAle cudnie piszesz ;)
Świetny rozdział, zabieram się już do czytania od początku...
Zapraszam do mnie:
http://moja-historia-o-one-direction-1d.blogspot.com/